Co robić gdy rodzice są źli? Dzisiaj wyszło na jaw że zniszczyłem sprzęt w domu warty 10000 zł.Miałem powód.Otóż mój kochany tata zaczął pić i wszystkich obrażać.Tak się zdenerwowałem że zniszczyłem telewizor lodówkę po to by tata i mama wydali te pieniądze na rzeczy potrzebne a nie na piwo i wódkę.Mój tata uważa 3. Wrzeszcz lub płacz ze złości, ale tylko gdy jesteś sam/a. 4. Poprzeciągaj się, unieś ręce i kołysz się jak drzewo na wietrze. 5. Oddychaj powoli i głęboko przez 2 minuty - cały czas śledząc jak przepływa oddech. 6. Zmęcz się fizycznie, wykorzystaj napływ energii do wykonania jakiejś odkładanej pracy fizycznej. 7. Jego oddziaływanie wpływa niekorzystnie na dziecko i mimo tego, że kocha i chce dobrze, to coś idzie nie tak. Czy istnieją w ogóle źli rodzice? Owszem! Są tacy. I oni raczej nie zastanawiają się nad tym w jaki sposób wychowują swoje dzieci. Zły rodzic, to nie ten, któremu zdarza się zrobić coś źle, tylko ten, który zazwyczaj Niektórzy rodzice zaczynają krytykować dzieci, gdy są zdenerwowani, zawiedzeni lub po prostu zmęczeni. W ten sposób wyrażają negatywne emocje i ukrywają własne słabości. Takie matki i ojcowie doszukują się czegoś obraźliwego lub złego w każdym słowie czy geście dziecka. Z biegiem czasu takie zachowanie nie ustaje, a nawet Rodzic dziecka uzależnionego od narkotyków czy alkoholu jest napiętnowany. Rodzic zaczyna szukać winy w sobie. Rodzice uzależnionych dzieci mówią zgodnie, że to jest poczucie gigantycznej Nigdy nie usłyszałam od nich że są se mnie dumni. Aż samej chce mi się już wszystko rzucić kiedy oni tak na mnie naciskają to juz tym tzw rzygam i nie chce mi się starać. Teraz mam jedno zagrożenie z matmy i co oczywiście już wielka kara i darcie jaka to ja jestem kiedy w klasie na 30 osób 27 ma zagrożenie z matmy. To boli, gdy rodzic wypiera, gdy neguje, naiwnie myśląc, że zapomnimy i nie będziemy do tego wracać. Gdyby tylko ci rodzice wiedzieli jak wiele mogliby zyskać tym, że szczerze porozmawialiby ze swoimi dziećmi, gdyby zamiast wybielać się, okazali skruchę za te raniące rzeczy, gdyby zeszli z piedestału, by się z nami prawdziwie Co zrobić, aby nauczyciele dali mi święty spokój!? 2009-12-09 19:09:44; Co mam zrobić żeby rodzice dali mi spokój i nie karmili mnie na siłę? 2012-09-09 20:06:38; Co zrobić żeby rodzice dali mi pieska? 2018-10-22 16:28:22; Rodzice są nieznośni, co zrobić żeby dali mi spokój? 2021-01-10 10:22:50; Co zrobić gdy rodzice dali mi Co zrobić żeby rodzice nie wyczuli dymou papierosowego w domu 2013-04-25 17:58:43; Co zrobić gdy rodzice nie biją mnie w domu? 2010-12-09 13:12:58; Rodzice mnie wywalili z domu co mam teraz zrobić? 2013-03-27 21:48:26; Jak przekonać rodziców, żeby wypuścili mnie dzisiaj z domu? 2011-10-31 07:55:31 Do dowodów, którymi można udowodnić brak zainteresowania dzieckiem zalicza się: zeznania świadków – mogą to być zeznania zarówno domowników, jak i krewnych. Zeznawać mogą także sąsiedzi, jeśli wiedzą, że rodzic nie utrzymywał kontaktów z dzieckiem; opinię psychologa – psycholog może wypowiedzieć się jak wygląda 2tFT. Młodzi ludzie pytają: Co mam zrobić, gdy rodzice na mnie krzyczą? „DLACZEGO rodzice nie potrafią do mnie mówić, tylko krzyczą?” — pyta Keith. Podobnie narzeka Marta: „Bez względu na to, co jest tematem rozmowy, w końcu i tak krzyczymy na siebie nawzajem”. Czy to ci coś przypomina? Jeśli tak, to prawdopodobnie zastanawiasz się Po co krzyczeć? Spójrzmy na to realnie. Zdarzają się sytuacje, kiedy podniesiony głos jest konieczny, na przykład, gdy trzeba cię obudzić, abyś poszedł do szkoły, albo zawołać na posiłek. Nie oczekujesz chyba, że będzie się do ciebie wtedy mówić szeptem? Nieraz też rodzice istotnie mają powody, żeby się zdenerwować. Biblia na przykład mówi, że gdy Jezus miał 12 lat, Józef i Maria wzięli go do Jeruzalem na uroczystości religijne. Kiedy wracali do domu, dopiero pod koniec dnia zorientowali się, że nie ma z nimi Jezusa. Po trzech dniach poszukiwań wreszcie znaleziono go w Jeruzalem, gdzie w świątyni przysłuchiwał się nauczycielom i zadawał im pytania. Wyobraź sobie niepokój w głosie Marii, kiedy mówiła: „Dziecko, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec twój i ja z bólem serca szukaliśmy ciebie” (Łuk. 2:48, Kowalski). Zdarzają się więc, jak w wypadku Jezusa, nieporozumienia. Trudność natomiast wyłania się wówczas, gdy oczekujesz normalnej odpowiedzi, a zamiast niej słyszysz krzyk. Kiedy się nad tym głębiej zastanowisz, zdołasz zapewne zrozumieć, dlaczego tak się czasem dzieje. Weźmy na przykład pod uwagę wypowiedzi kilku młodych ludzi: Michelle: „Moja mama jest bardzo niecierpliwa i czasami niezbyt wyrozumiała. Jeśli chodzi o mnie, to często zapominam, że ona pracuje zawodowo i musi się opiekować dziećmi”. Harry: „Nie lubię, gdy mama wylewa na mnie swój gniew. Zdarza się to wówczas, gdy po trudnym dniu zdenerwowana wraca po pracy do domu. Wolałbym, żeby nie musiała pracować”. Denise: „Najwięcej trudności w domu przysparza mi ojciec. Rozumiem, że ciąży na nim wiele obowiązków i boryka się z najróżniejszymi kłopotami, ale ciągle wyładowuje się na reszcie członków rodziny”. Zastanów się nad przedstawionymi tu problemami. Każdego dnia ojciec, matka albo oboje rodzice muszą znosić wymagającego szefa albo niełatwych w pożyciu współpracowników. Na odnoszenie się rodziców do ciebie mogą wpływać trudności finansowe, choroba lub nawet poczucie niepewności. To wszystko oczywiście nie usprawiedliwia krzyków, ale pomaga zrozumieć, dlaczego się niekiedy zdarzają (zob. Efez. 4:31, 32). Czy tobie nigdy nie zdarzyło się podnieść głosu, być może nawet na przyjaciół? „Wszyscy wielekroć się potykamy” — powiada Biblia (Jak. 3:2). Pomyślmy o Pawle, Barnabie i Marku, których Pismo Święte często stawia za przykład. Kiedy Barnaba zaproponował Pawłowi, żeby wzięli ze sobą w drugą podróż misyjną Marka, a Paweł się na to nie zgodził, „doszło (...) do gwałtownego wybuchu gniewu” (Dzieje 15:39). Zdenerwowani rodzice również mogą czasem podnieść głos. W takich sytuacjach weź pod uwagę następujące propozycje: Czego powinno się unikać? ODWZAJEMNIANIA SIĘ KRZYKIEM: Pułapką, w którą się chyba najczęściej wpada, jest wzajemne przekrzykiwanie się. „Zaczynam też na nią krzyczeć” — przyznaje Marion, mając na myśli matkę. Czy to jest rozsądne? „Złość i wybuchy gniewu stwarzają sytuację, w której nikt nic nie zyskuje” — pisze Bill Nolan, pracownik społeczny z Salem (stan Massachusetts, USA). O ileż lepiej zastosować się do rady z Księgi Przysłów 15:1: „Odpowiedź, gdy jest łagodna, odwraca wściekłość, ale słowo, które zadaje ból, doprowadza do gniewu”. DRWIN: Czy korci cię, żeby ubliżać rodzicom? Czy byłoby to mądre? „Miej w poszanowaniu ojca i matkę” — czytamy w Liście do Efezjan 6:2. Drwienie z rodziców lub wyśmiewanie ich z pewnością nie świadczy o darzeniu ich szacunkiem. Biblia ostrzega: „Oko, co ojca wyśmiewa, gardzi posłuchem dla matki — niech kruki nad rzeką wydziobią lub niech je zjedzą orlęta” (Prz. 30:17, Biblia Tysiąclecia). Czy chciałbyś, aby rodzice z ciebie szydzili? Na pewno nie! Dlaczego więc miałbyś się odnosić w ten sposób do nich? AWANTUR I DĄSANIA SIĘ: Okazywanie niezadowolenia, dąsanie się lub płacz świadczy jedynie o niedojrzałości. Takie reakcje z twojej strony nie ułatwią rodzicom zrozumienia twego stanowiska, mogą jedynie wywołać zgubne skutki. Achab, król starożytnego Izraela, zapragnął kiedyś nabyć winnicę przylegającą do jego pałacu. Gdy jednak nie mógł jej kupić, wówczas, jak podaje 1 Księga Królów 21:4: „Wszedł Achab do swego domu ponury i przygnębiony. (...) Potem położył się na łożu, odwrócił twarz i nie jadł chleba”. Rozczulanie się Achaba nad sobą miało tragiczne następstwa. Toteż Księga Przysłów 18:1 przestrzega: „Kto się odosabnia, ten podąży za własnym samolubnym pragnieniem; wystąpi przeciw wszelkiej praktycznej mądrości”. PRZEWRAŻLIWIENIA: Zastanów się przez chwilę: Czy rzeczywiście głos rodziców był aż tak podniesiony? Szczególnie łatwo wpaść w rozdrażnienie wskutek reakcji rodziców, gdy przedstawiasz jakiś problem lub prosisz o coś, na czym ci naprawdę zależy. Jeśli czujesz się urażony, to pamiętaj: „Wnikliwość człowieka skutecznie hamuje jego gniew i pięknie jest z jego strony, gdy przechodzi do porządku nad wykroczeniem” (Prz. 19:11). UNIKANIA ROZMÓW: Jeżeli przestaniesz rozmawiać z rodzicami, to jak się dowiedzą, co myślisz? Jak poznają twoje uczucia? Gdybyś był skłonny reagować w któryś z wyżej wymienionych sposobów, jakie ci odradzamy, to weź pod uwagę, że po prostu odpłacasz rodzicom pięknym za nadobne i że to wcale nie rozwiąże problemu. Biblia radzi: „Nie spiesz się w duchu swoim do obrazy” (Kazn. 7:9). Próbuj natomiast SŁUCHAĆ: Nawet jeśli rodzice krzyczą na ciebie, „słuchaj ojca (...) nie gardź matką” (Prz. 23:22). Pomoże ci to zrozumieć ich uczucia i być może się dowiesz, dlaczego podnieśli głos. BYĆ POSŁUSZNYM: Bez względu na to, czy polecenia rodziców podawane są cicho, czy głośno, należy je wykonać. Będąc posłusznym, wykazujesz praktyczną mądrość, a nawet „mądrość z góry”, ponieważ jest ona „gotowa usłuchać” (Jakuba 3:17). Jeśli będziesz wykonywać bezzwłocznie to, o co rodzice proszą, z pewnością sprawisz im przyjemność — i przestaną krzyczeć. PRZYZNAWAĆ SIĘ DO POPEŁNIONEGO BŁĘDU: Nieraz rodzice krzyczą na ciebie, ponieważ naruszyłeś jakąś obowiązującą w domu zasadę lub nie wykonałeś czegoś, o co cię prosili. Czy masz ochotę się usprawiedliwiać? Zaniechaj tego. Przyznaj się do popełnionego błędu. Przykre uczucia łatwiej ustępują, gdy przyznasz się do przewinienia. POMYŚLEĆ, ZANIM COŚ POWIESZ: W Księdze Przysłów 15:28 czytamy: „Serce sprawiedliwego rozważa, co odpowiedzieć, ale usta niegodziwców tryskają złem”. Zastanów się nad charakterem, celem i motywem swojej prośby lub swego problemu. „Jeśli wiesz, że to wywoła napięcie, zadaj sobie najpierw pytanie, po co przekazujesz tę informację” — proponuje dr Selma Miller. Niewątpliwie chwila zastanowienia się nad tym, co chcesz powiedzieć, może często zapobiec wybuchowi gniewu. Dobrze jest też zadecydować, które sprawy są naprawdę ważne, i tylko takie przedstawiać. ROZMAWIAĆ: Nie czekaj, aż się pojawi jakiś kłopot, aby dopiero wtedy zwrócić się do rodziców. Rozmawiaj z nimi regularnie o sprawach codziennych i o swoich uczuciach. Staraj się też poznać ich postawę, przekonania i ocenę wartości. Dzięki temu zacieśnią się więzy miłości rodzinnej i przyjaźni, co ułatwi wam spokojne omawianie spraw bardziej drażliwych. WYBIERAĆ ODPOWIEDNI CZAS: Jest rzeczą bardzo ważną, aby zwracać się do rodziców z prośbą lub ze swym problemem w stosownym czasie. Trafnie wyraził to król Salomon: „Jak złote jabłka w rytowanych srebrach — takie jest słowo wypowiedziane w czasie dla niego odpowiednim” (Prz. 25:11; zob. Księgę Estery, rozdz. 4 i 5). Zwracaj uwagę na to, kiedy rodzice są bardziej odprężeni i skłonni do rozmowy. BYĆ REALISTĄ: „W realnym życiu nie można żyć z bliskimi nam ludźmi bez popadania z nimi w konflikty” — mówi psychoterapeuta Jenny Englemann. Dodaje również: „Jednym ze sprawdzianów naszych wzajemnych stosunków jest to, że możemy stawić czoło konfliktom i w końcu je zażegnać”. Nigdy nie zapominaj, że rodzice gorąco cię kochają i są głęboko zainteresowani twoim szczęściem. Postaraj się więc usłuchać powyższych rad, a przekonasz się, że twoje stosunki z rodzicami znacznie się poprawią. [Ilustracje na stronie 15] „Złość i wybuchy gniewu stwarzają sytuację, w której nikt nic nie zyskuje” „Odpowiedź, gdy jest łagodna, odwraca wściekłość” Co robić, jeśli kolejny rok nie umiecie sobie poradzić z agresją malucha? Podpowiada psycholog Edyta Żółtowska. "Przedszkolak" Edyta Żółtowska Między dziećmi zdarzają się szybkie wymiany ciosów. Co tam ciosy. Na tapecie bywają plucie, gryzienie, popychanie, drapanie. To, że się to zdarza, nie zwalnia nas, dorosłych, z obowiązku zajęcia się sprawą. Bo jeśli mama i tata nie zareagują już teraz, to niewinne przepychanki przedszkolaków mogą im wejść w nawyk. Jeśli dziecko uzna bicie za sposób rozwiązywania problemów, to będzie prawdziwy problem do rozwiązania dla rodziców. Jak stawiać dziecku granice Dzieci nie rodzą się z umiejętnością rozpoznawania i kontrolowania uczuć. Uczą się tego długie lata. Kilkumiesięczny malec sprawdza swoje możliwości, uderzając mamę w twarz i czekając, co ona zrobi. Wystarczy wtedy łagodnie, ale stanowczo złapać go za rączkę i powiedzieć: „Nie wolno bić”. Ważne, by powiedzieć to tak, by dziecko z intonacji głosu mogło odczytać, że rodzicom takie zachowanie się nie podoba. Agresywny przedszkolak Drugim ważnym momentem jest wiek 2–3 lat. Wtedy maluch, będąc w grupie, natrafia na pierwsze sytuacje, gdy coś idzie nie po jego myśli – czegoś chce, a nie może dostać, ktoś mu coś zabierze. Ponieważ nie wie jeszcze, co mógłby zrobić – uderza. I tu powinni wkroczyć rodzice. Dziecku trzeba powtórzyć komunikat „nie wolno bić”, przeprosić w jego imieniu poszkodowanego smyka, a jeśli nasz maluch nie przestaje – odizolować go od zabawy. Tym samym dostanie bardzo wyraźny sygnał: bijesz – nie będziesz się bawił. Gdy bije starszy przedszkolak, zazwyczaj w grę wchodzą już silne emocje. Kilkulatek w grupie rówieśników musi uporać się z wieloma trudnymi uczuciami. Przede wszystkim jest bez rodziców i musi podporządkować się zasadom (które czasem różnią się od tych stosowanych w domu). Poza tym jest jednym z wielu, a nie tym jedynym (jak przy mamie). Trzeba się dzielić, czekać na swoją kolej, znosić odrzucenie, niepowodzenie, pominięcie przez panią. A to wywołuje w dziecku cały wachlarz różnorodnych emocji – złość, smutek, wstyd, bezradność. Warto pamiętać, że jeśli dziecko bije, to niekoniecznie musi czuć złość – może również być smutne czy zakłopotane. Zalane uczuciami, z którymi jeszcze nie umie sobie poradzić. I tu po raz kolejny muszą wkroczyć rodzice. Sprawdź też: Jak sprawić, by dziecko Cię słuchało - 4 sposoby >> Co zrobić, gdy nasze dziecko bije „Adaś znowu uderzył Bartka”, „Julia gryzie dzieci”, „Patryk rzuca zabawkami i kopie w drzwi”. Gdy rodzice słyszą taką uwagę przedszkolanki, trochę się wstydzą, trochę złoszczą, ale z pewnością myślą: „Co ja mam zrobić!?”. Na szczęście... jest sporo sposobów, by pomóc smykowi. Najpierw rozmowa. Po trudnym dniu w przedszkolu malcowi należy się… wsparcie. Stało się coś, co zaburzyło jego spokój, nad czym nie zapanował. Dlatego postaraj się usiąść obok malca i bez nagany w głosie zapytaj: „Czy coś trudnego stało się dzisiaj w przedszkolu? Coś, co cię zdenerwowało. Opowiesz mi o tym?”. Powiedz to łagodnie, tak by dziecko wyczuło, że jesteś zainteresowana tym, co się Z NIM działo, a nie ukaraniem go. Gdy malec ma problemy ze znalezieniem przyczyny, poproś, żeby przypomniał sobie, co działo się przed tym, gdy uderzył kolegę, w co się bawił, z kim, co się wydarzyło. Może ktoś wepchnął się do kolejki, może go popchnął, zabrał zabawkę, albo może pani pochwaliła zamiast niego inne dziecko. Pobaw się w detektywa i postaraj odkryć, co się działo z malcem. Co mógł czuć? On sam może jeszcze nie potrafić tego określić. Pomóż mu w tym. Potem nazywanie uczuć. Kiedy ustalisz przebieg zdarzenia, określ emocje malca, ale w trybie przypuszczającym, nie narzucając mu tego, co czuło, raczej z zaciekawieniem tego szukając. Możesz powiedzieć np. „Chyba byłeś zły, co?”, „Może się zasmuciłaś? Ja bym się smuciła, gdyby koleżanka nie chciała się ze mną bawić”. Poszukaj tej emocji, która najbardziej pasuje twojemu dziecku, opisz, co się wtedy dzieje z człowiekiem. Zobacz też: Mama kontra przedszkolak - 5 rozwiązań najczęstszych problemów >> Teraz granice. I tu najważniejszy punkt programu. Maluchowi trzeba jasno wytłumaczyć, że ma pełne prawo czuć wszystkie te emocje. Ty w pełni je przyjmujesz. Ale nie wolno mu bić. Tego zachowania nie akceptujesz. Niezwykle ważne jest przyjęcie uczuć i zanegowanie zachowania, na które się nie zgadzasz. Powiedz np.: „Rozumiem, że się rozzłościłeś, ale nie wolno ci bić innych ludzi. Wymyślmy razem, co innego mógłbyś zrobić z tą złością”. A że dziecko nie ma przecież pomysłu, co mogłoby zrobić poza biciem, podsuń mu jakiś pomysł: może krzyknąć, powiedzieć „jestem zły, zły, wściekły”, podrzeć gazetę, uderzyć w poduszkę, pobiegać w kółko – zrobić cokolwiek, co pozwoli mu odreagować złość. Zróbcie naradę rodzinną, porozmawiajcie o tym, jak każde z was radzi sobie ze złością, smutkiem czy bezradnością. Dzięki temu przedszkolak dowie się, że to, co czuje, nie jest niczym dziwnym, że mama i tata też się borykają z tymi uczuciami. I jeszcze konsekwencja. Jednorazowy wybryk jest do omówienia. Jeśli sytuacja się powtarza, musicie zatrzymać przemoc. Za duże słowo? Niekoniecznie. Jeśli dorośli nie powstrzymają agresji dziecka, ono przyjmie ten sposób rozwiązywania konfliktów czy radzenia sobie z emocjami jako swój sposób na problemy i wejdzie mu to w nawyk. A nad nawykiem już trzeba się porządnie napracować, by go zmienić. Lepiej reagować od razu. Ustalcie, co się stanie, jeśli dziecko ponownie kogoś uderzy. To, że musi przeprosić, to oczywiste. Ale co dalej? Możecie zabronić oglądania bajki wieczorem, odstawić słodycze na tydzień, ustalić z panią przedszkolanką, że jeśli malec uderzy, to siada na krzesełku na kilka minut i nie wolno mu się bawić z dziećmi przez jakiś czas. Sprawdźcie, co poskutkuje. Ważne, aby konsekwentnie się tego trzymać. Po takim incydencie powtarzać: wolno ci czuć, nie wolno ci bić. I egzekwować ustaloną karę. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-10-05 20:39:29 dorota21 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-05 Posty: 4 Temat: Nie radze sobie w zyciu- Co robic?Witam,Mam 22 lata i obecnie mieszkam w Toronto. Przyjechalam tu pol roku temu, rok po skonczeniu szkoly sredniej i zrobieniu matury. W Polsce wychowalam sie na wsi gdzie nie mialam rowiesnikow, ale za to mialam 5 rodzenstwa z tym, ze sa ode mnie duzo starsi. Moje starsze rodzenstwo jest z malzenstwa mojej mamy i brata mojego ojca. On umarl a mama bedac samotna ulegla mojemu ojcu pewnwj nocy i za 9 miesiecy urodzilam sie ja. rodzina ojca zawsze dawala mi odczuc, ze jestem wielka pomylka i wogole nie powinno mnie tu byc na swiecie. Wiem tez, ze jak tylko dowiedzieli sie o ciazy mamy to namawiali ja by usunela. Nawet namawial ja do tego moj ojciec, a kiedy juz sie urodzilam odtracal mnie i nie pozwalal mi do siebie mowic "tato". Z mama rowniez w dziecinstwie nie mialam idealnych kontaktow, ale z czasem to sie polepszalo chociaz ona do tej pory nie rozumie mojego problemu. Ojciec zawsze z nami mieszkal pomimo tego ze nie wzieli ze soba slubu (bo on nie chcial), i wiem tez ze ze soba nie wspolzyli. Ojciec naduzywal tez alkoholu przez co byly czeste awantury w domu, niezaleznie od tego czy to byl zwykly dzien, niedziela czy Wigilia Bozego Narodzenia. Ja zawsze czulam sie winna za te klotnie poniewaz uwazalam ze gdybym sie nie urodzila ojciec by tu nie mieszkal by nie pil a mama bylaby szczesliwsza. Coraz bardziej zamykalam sie w sobie, nie majac komu sie zwierzyc. Potem kiedy zaczelam chodzic do szkoly czulam sie gorsza od kolezanek i kolegow. Moj stan pogardy dla samej siebie sie poglebial. Nie mialam zadnej kolezanki wciaz chodzilam sama a inni sie ze mnie smiali. W nocy zawsze moczylam lozko a mama zawsze byla na mnie 6 klasie szkoly podstawowej zakolegowalam sie z jedna z dziewczyn z klasy(bylo nas tylko5), jednak kiedy po wakacjach poszlismy do Gimnazjum ona poznajac inne kolezanki odtracila mnie. A ja przestalam sie uczyc bo wciaz myslalam ze jestem nikim. Znow samotnosc, ciagly placz, zdenerwowanie i klotnie ze wszystkimi o wszystko. Ale przed wszystkimi w domu udawalam ze jest wszystko ok, ze jestem szczesliwa, a w szkole mam duzo kolezanek. Mama nigdy nie zauwazyla co sie ze mna dzieje. Pewnego dnia do domu przyprowadzilam kolege z klasy( to byl nie lada wyczyn bo bylam bardzo nie smiala) jednak mama zaczela sie ze mnie smiac ze przyprowadzam chlopaka zaczela mowic to do rodziny i przez to docinki zamknelam sie jeszcze bardziej na chlopakow. Wciaz zylam we wlasnym swiecie, nie rozumiejac rodziny ani rowiesnikow ktorzy wedlug mnie byli nie dojrzali, dziecinni pomimo ze bardzo pragnelam ich przyjazni. Po trzech latach nauki w gimnazjum poszlam do szkoly sredniej. Tam nowe otoczenie, zamieszkanie w internacie. Nie umialam sobie poradzic ze stresem niesmialoscia glupimi docinkami ze strony rowiesnikow. Zaczelam myslec o samobojstwie ale nigdy nie mialam odwagi zrealizowac moich mysli. Tam po 2 latach samotnosci poznalam kolezanke i to byla prawdziwa przyjazn ktora nadal trwa. Kiedy bylam jeszcze w podstawowce moj ojciec wyjechal do Kanady i tym bardziej sie jeszcze od siebie oddalilismy. Przez jakis czas dzwonil potem przestal ale wzial mnie do Kanady. Myslalam ze bedziemy miec kontakt ale nie potrafilismy przelamac lodow i ja nie umialam i nie umiem wybaczyc tego ze go nie bylo gdy najbardziej go potrzebowalam. Jestem teraz w Kanadzie ale nie widujemy sie wogole( od 3 lat go juz nie widzialam). Tutaj na poczatku mialam prace ale nie poradzilam sobie i mnie zwolnili a ja dostalam zalamania. Nie pracuje i wciaz klamie. Zyje z tego co udalo mi sie zaoszczedzic jak pracowalam. Nikt nie wie o moim problemie. Pisuje tylko z obcymi mezczyznami na czacie internetowym, uprawiam cybersex( a tak naprawde jestem dziewica). Umawiam sie na skypa i tam sie onanizujemy. Uzaleznilam sie od tego. Czuje ze jestem godna pozalowania. Nadal mysle o samobojstwie i chce umrzec tylko brak mi odwagi. Potrzebuje pomocy ale boje sie o nia wolac bo boje sie odrzucenia. Pomozcie mi. Czekam na wasze wpisy to mnie podtrzyma na duchuDziekuje 2 Odpowiedź przez BlackAngel 2011-10-06 12:00:42 Ostatnio edytowany przez BlackAngel (2011-10-06 12:01:26) BlackAngel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-20 Posty: 579 Odp: Nie radze sobie w zyciu- Co robic? Po pierwsze TY nie jesteś winna TEMU ŻE SIĘ URODZIŁAŚ!! Sama się nie poczęłaś, a skoro matka Cię urodziła to jesteś już w jakiś sposób obdarzona miłością. Zamknij uszy na to, co mówią i co mówili. Nie możesz czuć się winna niczemu, bo nikt nie pytał Cię o zdanie! Nie noś tego w sobie, bo jak widzisz to Cię tylko przygnębia, a nawet doprowadza do myśli samobójczych. Nikt na pewno Tobą gardzić nie będzie, przecież to nie Ty wybierałaś sobie takie życie. Wyrwij się z tego! Nie będzie Ci łatwo, ale zamknij ten rozdział w swoim życiu, zacznij od pustej, czystej kartki. Wymaż z pamięci całą przeszłość. Poszukaj terapii- zapewne są ludzie, którzy mają podobne problemy.. Stań na nogi, masz przyjaciółkę, prawdziwą przyjaciółkę- na pewno jest oparciem dla Ciebie. Zacznij żyć normalnie, pełną parą, bo jesteś bardzo młoda, wszystko jeszcze przed Tobą. Poszukaj znajomości w internecie (ale normalnej, koleżeńskiej) Nie musisz nikomu spowiadać się ze swojej przeszłości. Na pewno uzyskasz akceptację w otoczeniu. Zobaczysz że dzięki Twojej ciężkiej pracy wyjdziesz na prostą. Poszukaj specjalisty, jak boisz się spotkania face to face to internetowa terapia także istnieje. Wierzę w Ciebie, że się podniesiesz! Mój Skarbek <3 3 Odpowiedź przez Aguśka20 2011-10-06 19:27:36 Aguśka20 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: Studentka/kobieta pracująca Zarejestrowany: 2009-09-28 Posty: 213 Wiek: 20+Vat ;) Odp: Nie radze sobie w zyciu- Co robic? Moja poprzedniczka ma rację! Ty nie jesteś niczemu winna! Ale to, że twoje losy tak się potoczyły, że urodziłaś się w takiej rodzinie, w takich okolicznościach to wcale nie znaczy że musisz dalej tak żyć. Jeśli źle czujesz się w tym otoczeniu zacznij od nowa, w nowym miejscu, z nowymi ludźmi. Najważniejszą rzeczą jest to abyś się nie poddawała i z podniesioną głową szła dalej przez te życie. Musisz być bardzo zdesperowana skoro myślisz nieraz o samobójstwie, ale to nie jest wyjście. Życie jest piękne, tylko musisz to dostrzec. Wyjdź do ludzi, nie wszyscy są zgorzkniali i źli. Gdzieś na świecie na pewno jest ten jeden jedyny, który zaakceptuje cię taką jaka jesteś ze wszystkim: z twoimi wadami, z przyzwyczajeniami, z twoją przeszłością. Tylko musisz się wziąć w garść. Nie masz oparcia w rodzinie, ale znajdź inną motywację do walki. Warto zawalczyć o swoją przyszłość. Bo możesz lepiej żyć. Życzę dużo powodzenia i samych dobrych ludzi na twojej drodze! Życie jest łatwiejsze niż się wydaje. Wystarczy godzić się z tym, co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego, co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia. 4 Odpowiedź przez dorota21 2011-10-07 23:15:51 dorota21 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-05 Posty: 4 Odp: Nie radze sobie w zyciu- Co robic?Dziekuje wam za dobre rady i wiem, ze jesli sama sobie nie pomoge to nikt tego nie zrobi. Tylko ze ja to wiem od dawna.....i co z tego? Nie umiem sie przelamac 5 Odpowiedź przez Aguśka20 2011-10-09 14:09:33 Aguśka20 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: Studentka/kobieta pracująca Zarejestrowany: 2009-09-28 Posty: 213 Wiek: 20+Vat ;) Odp: Nie radze sobie w zyciu- Co robic? Pomyśl o lepszym życiu. Zacznij ryzykować, przecież nic nie tracisz, a możesz tylko wiele zyskać. Na pewno w końcu trafisz na dobrych ludzi którzy ci pomogą. Życie jest łatwiejsze niż się wydaje. Wystarczy godzić się z tym, co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego, co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia. 6 Odpowiedź przez dorota21 2011-10-10 16:54:42 dorota21 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-05 Posty: 4 Odp: Nie radze sobie w zyciu- Co robic?Aguska20 Bardzo bym chciala by stalo sie tak jak piszesz. Chcialabym wreszcie zaczac nowe zycie zdala od rodziny moze wtedy osiagne spokoj. Bedac jak najdalej od nich 7 Odpowiedź przez BlackAngel 2011-10-11 06:21:49 BlackAngel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-20 Posty: 579 Odp: Nie radze sobie w zyciu- Co robic? Jeżeli zaczniesz z tym walkę to klęski nie poniesiesz Brnij do przodu, przecież życie czeka Mój Skarbek <3 Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź